Poprzednia StronaSpis Tre?ciNastępna Strona

LENNY VALENTINO
"Uwaga Jedzie Tramwaj"
(2001, do nabycia w kraju)

Jak dawno nie było już takiej złotej polskiej jesieni. I choć zima już za oknami na całego i święta tuż tuż, jesienne klimaty wciąż jeszcze się odzywają. Ponieważ jestem wielką fanką Myslovitz, płyta Lenny Valentino była dla mnie bardzo wyczekaną. Jesienią 1999 roku Artur Rojek (wokalista Myslovitz) zdradził się ze swoim nowym projektem zatytułowanym Lenny Valentino. Najpierw miała to być jesień 2000, potem wiosna 2001, aż w końcu na jesień 2001 ukazał się ten tak długo wyczekiwany album. Spotkałam się z różnymi recenzjami na jego temat. Jak dla mnie jednak jest to rewelacja!!! Pełna klimatu i nostalgii płyta o dość surowym brzmieniu gitar, często prostym i łatwo przyswajalnym. Momentami jednak przepełniona klimatem, którego nie powstydzili by się tacy artyści jak Mogwai czy nawet Radiohead. Mieszanka brzmieniowa, na którą składają się trzy zespoły Myslovitz, Ścianka i dopiero co wschodzący Negatyw, jak dla mnie smakuje bardzo dobrze. Utworem, obok którego nie można przejść obojętnie, jest bez wątpienia "Chłopak z plasteliny". Klimatem przypomina utwór "Sen" z ostatniej płyty Myslovitz. Ale może dość tych porównań do poprzedniej twórczości członków zespołów. To co najbardziej mnie urzeka w tym utworze to gitara, subtelna przemyślana oraz niesamowite "wibrafonowe" efekty i oczywiście śpiew. Teksty na tej płycie to zbiór wspomnień z dzieciństwa i młodości. Ujmujący realnością i szczerością (za to miedzy innymi tak bardzo lubię Rojka). Następnym rzucającym mnie na kolana utworem jest tytułowy "Uwaga jedzie tramwaj". Lekko upiorny i smutny, znów nocny klimat. Singlowy "Dom nauki wrażeń" jak dla mnie nie jest najlepszym utworem na płycie, choć może faktycznie najbardziej przebojowym. Całkowicie powalająca mnie para pojawia się na zakończenie. "Trujące kwiaty" to przecudny, psychodeliczny klimat, na koniec przechodzący w lekki trans. Pełen przestrzeni i wiatru. Aż chce się zamknąć oczy i poszybować. A to już bez najmniejszych przeszkód można uczynić w ostatnim na płycie "Otto Pilotto". Tytuł utworu to imię głównego bohatera filmu "Kochankowie z Kręgu Polarnego". Pokusiłam się o obejrzenie tego obrazu. Było warto, polecam wszystkim. Trudno opisać to co dzieje się w tym utworze, posłuchajcie sami, ja mam odlot. Śmiem przypuszczać że klimat tych utworów w duże mierze zawdzięczamy muzykom ze Ścianki, toteż chwała Wam panowie że przyjęliście propozycję Artura Rojka i Mietalla Walusia by wspólnie nagrać te płytę. Ja jestem zauroczona, myślę że nie samotnie.

DAG

Poprzednia Strona

|54|

Następna Strona
Spis Treści